niedziela, 29 marca 2015

Poradnik nowicjusza ( Część 2 ). Czy warto uczyć się na pamięć tekstów i otwieraczy, aby skutecznie uwodzić dziewczyny?



Cześć, pogoda za oknem coraz bardziej wprawia w optymistyczny nastrój. Tak samo jak coraz krótsze spódniczki i większe połacie odsłoniętego ciała, które możemy u drugiej płci zaobserwować na ulicach. Jest często tak, że początek wiosny jest czasem, kiedy po zimnym i szarym okresie przychodzi nagle ochota na zrobienie czegoś ze swoim życiem. Bardzo często wśród facetów myśli skupiają się właśnie na kobietach. Przyznasz sam, że jest coś takiego w powietrzu co powoduje u Ciebie większą chęć na przygody, a może znalezienie w końcu stałej partnerki.  

Pomyślałem więc, że najbliższe wpisy będę poświęcał zagadnieniom głównie podstawowym i dość konkretnym. Robię to, abyś mógł od razu po przeczytaniu moich artykułów wystartować energicznie do działania i wykorzystywać od razu przyswojona wiedzę na „żywym organizmie” J . Dzisiaj odpowiem Ci na pytanie, czy warto w początkowej fazie nauki podrywu uczyć się na pamięć gotowych tekstów, historii i otwieraczy.


A co do tajemniczej ostatniej części tytułu tego artykułu. Szykuje w najbliższym czasie również dużą niespodziankę dla Ciebie. Będzie to naprawdę gruba sprawa. W pewnym sensie dla mnie też będzie to podniecająca i niesamowita rzecz. Sam bowiem chcę również się rozwijać, a wspomniana niespodzianka dla Ciebie jest dla mnie dość dużym krokiem naprzód. Powiem na razie tylko, że ta rzecz niesłychanie szybko wywinduje Twoje umiejętności w kwestii flirtu i podrywu dziewczyn w pewnej  dość popularnej ostatnio niszy. Do końca kwietnia myślę, że sprawa będzie już jasna i klarowna dla Ciebie. Ok, dość już tego paskudnego „product placement’u” J

Przechodzę teraz do tematu artykułu, a o szczegółach owej sprawy napiszę już niedługo w jednym z moich wpisów.



No więc czy warto wkuwać te niezliczone historyjki i super hiper teksty na podryw? Szczególnie na początku, gdy nie masz na tyle pewności siebie i zdolności trzeźwego myślenia stojąc przy obcej dziewczynie.. Tak i nie. Wiem, odpowiedź mało raczej konkretna i pomocna. Ale o co dokładnie mi teraz chodzi..

Pierwszą kwestią jest to, czy sam utożsamiasz się i czujesz dobrze z tymi „hiper-turbo-każda-jest-twoja” gotowcami w które wyposażyłeś się przed wyjściem z domu na podryw. Czy pasują do Twojego stylu bycia, charakteru. Wydaje Ci się to może nieistotne i uznasz to za zwykłe pseudo-filozoficzne pierdolenie. Zwróć jednak na to swoją uwagę, kiedy wybierasz teksty do swojego arsenału uwodzenia.

Możesz być raczej osobą dość spokojną, może lekko flegmatyczną. Nie masz jeszcze takiej ekspresji i żywiołowej mowy ciała jak Jim Carrey. Nie będzie wtedy pasował do Ciebie otwieracz pełen dowcipów, wygłupiania się i szaleństwa. Pasował będzie zwykły, niewymagający od Ciebie pajacowania i udawania luzaka. Nawet zwykłe, głupie „Hej” i szczery uśmiech w takim wypadku zadziała o niebo lepiej niż wyuczona formułka, w której musisz zgrywać kozaka, kogoś kim nie jesteś. Wśród licznych gotowców z łatwością znajdziesz te, które po prostu Tobie samemu się podobają! Dokładnie. Tekst, który wybierzesz powinien najzwyczajniej Ci się podobać, dzięki czemu będziesz z o wiele większym przekonaniem go wypowiadała już przy kobiecie.

Za to jeżeli faktycznie jesteś duszą towarzystwa, masz w sobie luz i sypiesz żartami jak z rękawa, jak najbardziej powinieneś szukać spójnych z Tobą anegdot, historii i otwieraczy. W tym wypadku tak samo pozowanie na kogoś super spokojnego, udawanie swojego przeciwieństwa będzie nienaturalne i bardzo łatwo kobieta wychwyci Twoją niespójność.

Kolejne co powinieneś wziąć pod uwagę jest to, abyś nie próbował bezrefleksyjnie przyswajać np. jakiejś śmiesznej historii słowo w słowo jak w podręczniku. Nie pasuje Ci jakieś słówko, ciężko ci wymówić jakieś zdanie? Zastąp je swoim, pasującym do kontekstu. Najlepiej jakbyś po zapoznaniu się  z danym tekstem, sam spróbował napisać go WŁASNYMI SŁOWAMI. Oczywiście zachowując jego sens i jakieś kluczowe słowa. Jest jeszcze jeden plus takiego rozwiązania. Nie zdarzy Ci się prawdopodobnie nigdy, by któraś z dziewczyn, gdy już ładnie i pełen dumy wyrecytujesz swoją formułkę, powiedziała Ci „Ale ja to już gdzieś słyszałam niedawno…każdej to mówisz?” J Wyobraź sobie tylko jak pięknego buraka ujrzy ona wtedy na Twoich policzkach…


Gdy opowiesz usłyszaną czy przeczytaną gdzieś przyjemną historyjkę własnymi słowami, jest również małe ryzyko, że nagle się zatniesz. Bywa, że zapomnisz słowo i nagle wszystko nieoczekiwanie się pierdoli.
Korzystaj z dobrych i sprawdzonych formułek innych doświadczonych uwodzicieli, ale zawsze staraj się dostosować i przerobić go do swoich aktualnych potrzeb i charakteru.

Pamiętaj, że dużo nauczycieli podrywu swoje formułki, które przekazują kursantom, wypowiada w specyficzny i oryginalny tylko dla siebie sposób. Często od mowy ciała, ułożenia rąk czy tonu głosu, zależy powodzenie twojego podejścia czy randki. Opowiadając super ciekawą i pasjonującą historie o Twojej przygodzie w egzotycznym kraju, mając minę zbitego psa i monotonny, znudzony ton głosu, nie wywołasz odpowiednich emocji w dziewczynie. Nawet jeżeli porwali Cię ludzie z Yakuzy, a potem przez przypadek trafiłeś w sam środek wojny karteli narkotykowych w Kolumbii…

Często bywa, że masz przygotowany na randkę doskonałą formułkę, zabawny tekścik i wszystko jest cudownie, ale… zupełnie nie masz okazji ani kontekstu aby go użyć. Najgorsze co można robić to na siłę wpleść coś kompletnie niepasującego do rozmowy, tylko po to, aby zabić krępującą ciszę czy ukryć to, że nieuważnie słuchałeś co dziewczyna mówiła. Zamiast skupić się na rozmowie i samej kobiecie, ty w głowie przypominasz sobie cały czas tekst, który masz wyrecytować, analizujesz czy powiedzieć go teraz, czy może później itd. Nigdy nie zaplanujesz sobie całej rozmowy, aby było jak w przeczytanym wcześniej schemacie. Skup się na rozmowie, szukaj w otoczeniu ciekawych tematów i spostrzeżeń, zamiast bałaganić sobie głowę rozmyślaniem nad tym co za chwilę powiedzieć i przypominaniem sobie formułek.

Tak więc jestem jak najbardziej za braniem do swojego arsenału różnych gotowych rozwiązań, historyjek czy tekstów na rozpoczęcie gadki z dziewczyną. Tym bardziej jeśli jesteś dopiero początkujący w kwestii rozmów z kobietami. Sama świadomość, że w pewnym stopniu jesteś przygotowany w swojej głowie na podejście do którejś z ładnych dziewczyn w Twoim otoczeniu, sprawi, że nie będziesz sabotował siebie w myślach „Ale ja nie wiem co powiedzieć…”.

Oczywiście jest jeszcze kwestia przełamywania strachu, niepewności, kwestii co mówić potem, ale im więcej masz w głowie pomysłów na rozkręcenie rozmowy, tym swobodniej będziesz się czuł w sytuacji, kiedy to nastąpi. Pamiętaj, abyś był spójny z tym co mówisz, żeby nie było sytuacji, że gdy wypowiadasz dana kwestią przygotowaną wcześniej, sam nie jesteś do niej przekonany. Gdy usłyszysz lub przeczytasz coś fajnego, postaraj się przepisać to na nowo własnymi słowami i stylem. Unikniesz tego, że będziesz dukał i recytował tekst jak wiersz, a przy okazji ograniczysz szanse na to, że dziewczyna przypomni sobie, że gdzieś to już właściwie słyszała…

Aha, nie zapomnij zaglądać na bloga w końcówce tego miesiąca.

W najbliższym czasie napisze artykuł w którym podzielę się kilkoma fajnymi tekstami i jednym bardzo dobrym i uniwersalnym sposobem na rozpoczęcie rozmowy z nieznajomą dziewczyną.
No i oczywiście niedługo dowiesz co dla Ciebie szykuję…

Trzymaj się. Pozdrawiam. Cuba

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz